74. Teledysk „Hotline Bling”
Tym razem zacznę od komunału. Otóż każde pokolenie ma taki teledysk, taki utwór, który niekoniecznie jest głosem pokolenia, ale między wierszami mówi coś o czasach i ludziach i robi to w świetnym stylu. OK, może to nieprawda, ale to jest ten teledysk. Drake wykręcił za jednym zamachem nie tylko utwór roku, ale i teledysk dekady — i jedno, i drugie osiągając dzięki realizacji znakomitych pomysłów przy zachowaniu względnej prostoty. Ale o fajności „Hotline Bling” zadecydowało koniec końców nie to, że Drake stał się po nim człowiekiem-memem, ale dystans z jakim podszedł do całego projektu. Ruchy taneczne dalekie od obowiązującego w R&B kanonu i gruby golfosweter (który nawet nie był w renifery — to tak bardzo mogło się nie udać, a wyszło najfajniej.