Przez ostatnie lata pisałem przy okazji świąt o wyciszeniu, odpoczynku i empatii, których sam potrzebowałem. Za nami następny trudny rok, w którym pandemię zastąpiły wojna i kryzys — kolejne święta wyjątkowe nie tylko ze względu na samą aurę końca roku. Sprawy większe niż my, które choć dotykają nas mniej lub bardziej bezpośrednio, mają to do siebie, że często toczą się własnym biegiem niezależnie od naszych jednostkowych działań i decyzji.
Dlatego w tym roku spróbowałem ze świątecznym mikstejpem inaczej, niejako wracając do korzeni serii — do tradycyjnego wokalnego popu i bigbandowego jazzu lat 40. i 50., do orkiestrowych walczyków, melodyjnych refrenów przyozdobionych dzwoneczkami albo zupełnie melancholijnych świątecznych niemalże standardów, melodii, których nigdy nie grano w radiu w tej części Europy. Moje wybory były jednak na przekór jednej z najbardziej daremnych świątecznych tradycji, zgodnie z którą rzesze wokalistów i zespołów śpiewają po raz kolejny ciągle te same utwory. Piosenki, które znalazły się na płycie mają w większości swoje lata, ale nie doczekały się dziesiątek wykonań. Mogły stać się wielkimi standardami bożonarodzeniowego śpiewnika, ale los chciał inaczej — na wiele lat pokryły się kurzem i dopiero epoka cyfrowa przyniosła im obietnicę nowego życia. Zrobiłem więc w tym roku digging jak się patrzy, choć niektóre z obecnych tu numerów, na czele z „Santa Claus Came in the Spring” Benny’ego Goodmana są na moich domowych plejlistach obecne od lat.
Idąc o krok dalej, to kronika alternatywnej historii, opowieść o tym, co mogłoby być, gdyby zamiast „White Christmas” świat nucił „Hither and Thither and Yon” wraz z Mighty’m Sparrowem lub „You Don’t Have to Be a Santa Claus” The Mills Brothers. Pod tym względem to propozycja zupełnie fantastyczna, co starałem się oddać też, tworząc tegoroczną okładkę (z pożyczonych elementów, dziękuję z tego miejsca ich anonimowym autorom, ale w tym roku jednak samodzielnie).
Poprzednie części świątecznych pozytywek w serii dostępne są na Mixcloudzie. Można słuchać także na Spotify.