tapeta-chmurki-rozowa.jpg
gdybym nawet w zdrowym, choć nagłym odruchu
wyrwał sobie z piersi, gardła i ze skroni
wszystkie słowa i ich znaczenia, które we mnie siedzą
niechybnie wymieszałyby się ze sobą na nowo
cała mozolna praca
oswajania nieznanych gwiazdozbiorów, odległych galaktyk
na czarnym jak gorący asfalt lub atrament nieboskłonie
wabienia różowych promieni poranka, budzenia rannego ptactwa
lepienia domowych obłoków na potem
skrapiania nieśmiałą rosą młodych pędów nowego wspaniałego dnia
obróciłaby się w niwecz
nieoswojone ptactwo żerowałoby na pędach domowych galaktyk
a w młodym jak poranne obłoki gwiazdozbiorze
skrapiałbym promienie asfaltu nowym atramentem
pozory szaleństwa czy szaleństwo pozorów